PRzyducha
Przyduchy – Moje odczucia.
Patrząc na aurę, która jest za oknem zima przyszła już chyba do nas na dobre. Wielu wędkarzy szykuje się już do sezonu podlodowego. Ja jako że do „podlodowych” wędkarzy nie należę zastanawiam się co będzie mnie czekało wiosną , gdy wody odmarzną. Jak pokazują poprzednie lata pobliskie stawy w mojej miejscowości są narażone na przyduchy.
Dlaczego?
Głównym sprawcą przyduch jest eutrofizacja zbiorników wodnych. Co to jest eutrofizacja?
Eutrofizacja to nic innego jak użyźnianie wody. Proces ten powinien trwać bardzo długie lata. Jak podają niektóre źródła proces powstawania zbiornika eutroficznego powinien trwać nawet do 1000 lat w warunkach „ naturalnych” . Tymczasem w zbiornikach, które są w pobliżu miejsca mojego zamieszkania użyźnianie wody widać gołym okiem i to po kilku latach. Wiadome jest że zbyt dużo substancji odżywczych rozpuszczonych w wodzie powoduje zbyt silny rozwój życia biologicznego. Co za tym idzie gwałtowny wzrost roślin wodnych. W późniejszym okresie przyniesie to spadek tlenu i gwałtowny rozwój glonów, które z kolei są odpowiedzialne za powstawanie mułu i przekształcanie zbiornika w bagno. Zanik światła w strefie przybrzeżnej powoduje powstawanie kożuchów glonów.
Poniżej dwa tego przykłady
Typowy kożuch z glonów
Co przyśpiesza ten proces?
Czynniki które wpływają na gwałtowny wzrost użyźniania wody to nasilenie rolnictwa ( nawożenie pól) , zrzuty ścieków przemysłowych i komunalnych , a także zła gospodarka zarybieniowa. Zarybianie wody gatunkami karpiowatymi w tym zooplanktonowymi przyczynia się do zakłócenia „naturalnego życia danej wody”. Ryby zooplanktonowe, których obsada w danym jeziorze czy stawie jest za duża są w stanie przefiltrować ogromne przestrzenie wodne. Zbyt mało tego rodzaju planktonu wpływa można by rzec na zbyt korzystne naświetlenie. Zbyt dużo światła powoduje ogromny rozwój łąk podwodnych i roślinności wodnej.
Ta z kolei magazynuje w swoich tkankach ogromne ilości substancji biogennych, często wręcz znacznie większych niż potrzebują do wzrostu te rośliny. Wraz z nadejściem zimy rośliny te obumierają uwalniając do wody te związki. Powoduje to zimą ogromne deficyty tlenowe , uwalnianie do wody substancji toksycznych takich jak np. siarkowodór. W następstwie powoduje do ginięcie ryb i innych organizmów wodnych.
Najbardziej podatne na deficyty tlenowe są ryby drapieżne a paradoks polega na tym że to one regulują populacje ryb karpiowatych, które przyczyniają się do powstawania eutrofizacji.
Należy jednak pamiętać że przyroda zawsze stara się ratować sama. W tym przypadku ginięcie ryb pod pokrywą lodową dotyka także licznych populacji ryb spokojnego żeru. W ten oto sposób dany akwen pozbywa się nadmiernej ilości organizmów powodujących eutrofizację. Po tym okresie następuje odbudowa populacji ryb. Proces ten trwa w warunkach naturalnych dłuższy czas. Błąd najczęściej popełniany przez koła wędkarskie to zbyt szybkie obsadzanie danego zbiornika rybami spokojnego żeru np. karpiem aby zredukować w jakiś sposób ubytki populacji powodowane przez przyduchy.
Na koniec podkreślę jeszcze raz istotną rolę ryb drapieżnych w danym zbiorniku. Wypuszczając ryby drapieżne dorzucamy małą cegiełkę do ratowania danego zbiornika przed skutkami eutrofizacji.
Tekst i foto
Marcin Cieślak