Utrata Zaskoczyła

Korzystając z chwili wolnego czasu postanowiłem zobaczyć co w Utracie piszczy. Zostało mi trochę robaków po zawodach Mavera w Skierniewicach i pomyślałem że trochę szkoda aby to się zmarnowało. Na Utracie już łowiłem w tamtym roku lecz wtedy łapałem tylko mikro rybki a zestaw 4g na „stopa” był zupełnie wystarczający. Teraz były zupełnie odmienne warunki. Na wspomnianego stopa trzeba było postawić aż 15g! Zrobiłem więc 4 konsystencje zanęty. Robiłem wszystko” na grubo” by wyselekcjonować większe ryby. Pierwszą część gliny dokleiłem bentonitem i dałem tam 250ml mrożonej pinki a także ok. 150g jokera. Te kule miały stać przez cały czas. Następną część dokleiłem collerem i zmieszałem z zanętą 4:1, trzecią część dokleiłem odrobinką collera i zmieszałem z zanętą w proporcji 2:1, a ostatnią część zostawiłem na donęcanie. Tu zmieszałem glinę wiążącą z argillą w proporcji 3:1 i dodałem do zanęty w proporcji 1:1. Jako zanęta posłużył mi Trapererowski Leszcz.
Gruntowanie łowiska pozwoliło znaleźć mały dołek i od razu za nim górkę – wymażone stanowisko. Ze względu na płytkie łowisko (ok. pół metra) podałem cały towar z kubka.
Pierwsze przepłynięcia nie dawały żadnych efektów więc postawiłem na ciężką przepływankę. Założyłem top z 11g dyskiem, a na haczyk trafiła ochotka - wstawienie i od razu branie. Guma 1,2mm ładnie wyjechała i po szybkim holu do podbieraka trafił 30cm jaź. Jednym słowem jest super, przyjechałem łowić płocie a tu taka niespodzianka! Szybko donęcam i kolejne branie tym razem jaź 28cm. Potem 10min spokoju, więc znowu donęcam. Po donęceniu pływam lekko bo tylko 5g dyskiem i mam natychmiastowe branie płoci za ok. 150pkt. Później złapałem jeszcze parę jazi ale aura przestała się litować. Zaczął padać deszcz więc postanowiłem zwijać się do domu. Wszystkich ryb nie sfotografowałem bo nie rozkładałem siatki, a ryby wrzucałem do wiaderka z wodą. W miarę możliwości chciałem żeby w dobrej kondycji wróciły do wody. Jak na tak szybki wypad nad moją małą rzeczkę efekty były bardzo zadowalające.
Połamania…

Tekst i foto: Łukasz Gierach

Materiał ze strony wyczyn.frix.pl