... A WIATR URYWAŁ GŁOWY NAM

 

... A WIATR URYWAŁ GŁOWY NAM

 

Po dłuższej przerwie postanowiliśmy odwiedzić ponownie Zalew Żyrardowski, który podczas poprzednich wizyt obdarzył nas całkiem sporą ilością ładnych rybek. Powiem szczerze, że jak rano wychodziłem na balkon to wiedziałem jedno. Kąpiących się na Zalewie nie będzie na pewno i to prawdopodobnie jedyny plus jaki spotka nas nad wodą. Tym razem łowi z nami Paweł. ”Osierocony” (hehe) na chwilę przez Badyla, który w tym czasie dzielnie walczył o zwycięstwo w zawodach Strefy Zachodniej. Gdy dotarliśmy na miejsce naszym oczom ukazał się zalew, który falował niby wzburzone Zegrze. We dwóch z Jackiem siadamy na skarpie. Woda podniesiona, wiatr wieje i nie ma się gdzie schować. Paweł ma trochę lepiej bo siada kawałek dalej i jest osłonięty drzewami.

http://z3.frix.pl/frix73/b1e6e96f0009d9764c7cb702/PaweC58220na20posterunku.jpg

Jednak jego miejscówka jest trochę płytsza. Zaczynamy łowienie. U mnie na początku rybka gryzie nawet nieźle. Łowie na styku z dnem i choć wsteczny prąd znosi mi zestaw w tempie ekspresowym, to podczas gruntowania znalazłem mała górkę na której przypon może się na chwilę oprzeć. Na początku w zanętę weszły okonie i jazie. Łowię kilka sztuk, w tym dwa wymiarowe.

http://z4.frix.pl/frix381/ae7af9af000d797a4c7cb6ef/ledwo20wymiarowy20jazik.jpg

U Jacka na początku rybka gryzie trochę gorzej. Paweł łowi mniej więcej równo ze mną. W łowisko wchodzą w końcu leszcze. Niestety ich rozmiar pozostawia wiele do życzenia, a na totalnej fali delikatne wysadzane brania są słabo widoczne. Trzeba być mocno skoncentrowanym. Cholera, przecież nie jestem na zawodach:)
Po paru chlapakach na kiju melduje się największa tego dnia niespodzianka. To piękny, choć niewielki złoty karaś.

http://z2.frix.pl/frix333/12e336f70028851b4c7cb739/pierwszy20od20kilku20lat2020zC582oty20karaC59B.jpg

Nie pamiętam żebym w ciągu ostatnich kilku lat złowił delikwenta. Łowimy dalej, ale w pewnym momencie brania zaczynają słabnąć by zniknąć w końcu u mnie i u Pawła całkowicie. Zaczęło się szukanie ryby w toni i nad gruntem. Bez szczególnego efektu. Jacek od czasu do czasu ma brania, weszły mu ładne płocie.

http://z2.frix.pl/frix155/7c40eec4002944fe4c7cb6e9/Jackowi20weszC582y20C582adne20PC582ocie.jpg

Wniosek jest jasny, trzeba przegruntować zestaw. Efekty u mnie pojawiają się od razu. Zaczynam odrabiać straty, łowiąc znowu małe leszcze i kilka płoci. Paweł po 14 postanawia się zwijać. Idę zobaczyć jak połowił.
Ważymy rybki. Paweł skromnie mówi, że jest może tego z półtora kilo. Waga wskazuje 3180.

http://z2.frix.pl/frix320/729d64b30027838c4c7cb6d5/PaweC58220z20poC582owem203180.jpg

Wśród złowionych rybek ma też ładnego okonia. Taki około 27-30 cm. Nie mierzył dokładnie.

http://z1.frix.pl/frix271/06f3462a000329c44c7cb6fc/PaweC58220i20jego20okoC584.jpg

My jeszcze zostajemy godzinkę, ale brań już nie mamy. Zwijamy się do domu.
Pora na ważenie naszych zdobyczy. Jacek ma praktycznie równo 3500.

http://z2.frix.pl/frix126/31a5ecdc002c4ee54c7cb6e5/Jacek20i20350020rybek.jpg

U mnie waga wskazuje 3960. Nie jest tak źle jak myśleliśmy choć bywało lepiej.

http://z2.frix.pl/frix500/f3bbb206000888f24c7cb6dd/Ja20i20mC3B3j20poC582C3B3w203960.jpg

http://z3.frix.pl/frix437/43a7e50500279e644c7cb6f6/moje20prawie20420kilo20z20C5BCyrardowa.jpg

Wszystkie moje rybki wracają do wody. Oczywiście jak tylko zwinęliśmy sprzęt pogoda się poprawiła a tafla wody za Zalewie powoli zaczęła się uspokajać.

http://z2.frix.pl/frix454/fa579c92001525324c7cb735/zalew20C5BCyrardowski20juC5BC20spokojny.jpg

Ech ta złośliwość natury...
Do następnego.
tekst i foto:
Tomek ”sircula” Sikorski