ŚNIĘCIE SZCZUPAKÓW W STAWACH PARKU MIEJSKIEGO

Łza się w oku kręciła gdy musieliśmy zebrać i przekazać do utylizacji 32 szt. szczupaków śniętych w wodach stawów Parku Miejskiego w Pruszkowie. Dementuję jednocześnie informację o sztukach przekraczających 70 cm. Wszystkie szczupaki mieszczą się w przedziale od 30 cm do max 55 cm. Poniżej prezentuję naszą korespondencję e-mail w tej sprawie z Wydziałem Ochrony Środowiska UM w Pruszkowie. Komentarze mile widziane.
E-mail Nr 1 od Koła do Wydziału
Szanowna Pani Naczelnik
Aktualne śnięcia ryb wynikają nie z nieodpowiedniej wysokości lustra wody, ale z niedotlenienia występującego w zespole wodnym. Śnięte ryby to głównie ryby z gatunków drapieżnych (szczupak i sandacz), które są szczególnie wrażliwe na niedobory tlenu. Przyczyną tego stanu rzeczy jest tama zbudowana przez bobry na doprowadzalniku. Urząd Miasta zlecił wykonanie przecisku pod tamą, ale zastosowana zbyt mała średnica rury nie zabezpiecza odpowiedniego przepływu wody. Wymuszony, intensywniejszy przepływ wody przez stawy pozwala na szybszą wymianę i natlenienie wody, niestety nie możemy dokonywać takiej regulacji z uwagi na przedstawione powyżej fakty. W związku z powyższym, aby nie doprowadzić do jeszcze poważniejszego zagrożenia ekosystemu zespołu wodnego w Parku Miejskim wnioskujemy, o jak najszybsze podjęcie działań zmierzających do całkowitego usunięcia tamy zbudowanej przez bobry na doprowadzalniku.
Z wyrazami szacunku
Wojciech Kamiński
Prezes Zarządu PZW w Pruszkowie
E-mail Nr 2 od Wydziału do Koła
Szanowny Panie Prezesie,
jeżeli występowanie zjawiska śnietych ryb wiąże się Pana zdaniem z
niedoborem tlenu dla gatunków, które są bardziej wymagające w tym zakresie, to może PZW powinien zweryfikować prowadzoną gospodarkę dotyczącą gatunków ryb przeznaczonych do zaryboania. Wymuszony intensywniejszy przepływ wody między stawami, który miałby Pana zdaniem mieć wpływ na polepszenie sytuacji nigdy nie miała miejsca.
Taka sama sytuacja miała miejsce w latach poprzednich. Zalegające w zbiornikach martwe ryby powinny być zgodnie z umową natychmiast usuwane, a nie tak jak do tej pory po zgłoszeniu z naszego wydziału. Związek ma obowiązek sprawować ciągły nadzór nad utrzymaniem właściwego poziomu lustra wody oraz zjawiskami przyduchy, natomiast bobrza tama nie ma tutaj żadnego znaczenia. Proszę nie powielać nieprawdziwych informacji zamieszczonych na forach internetowych. Pan, jako wieloletni Prezes ma odpowiednio duże doświadczenie, żeby mieć na ten temat odpowiednie,
fachowe spojrzenie, które pozwala Panu pełnić tak odpowiedzialną
funkcję.
Jeśli powołuje się Pan na zbyt małą średnicę rury, proszę przedstawić odpowiednie wyliczenia w tej sprawie. My mamy współpracę z profesjonalną firmą w tym zakresie, więc rozebranie tamy w tym czasie nie może mieć miejsca.
Proszę bieżące monitorowanie stawów oraz możliwość bieżącego kontaktu.
Pozdrawiam
Elżbieta Jakubczak - Garczyńska
E-mail Nr 3 od nas do Wydziału
Szanowna Pani Naczelnik,
Wprowadzenie w życie, Państwa sugestii, zweryfikowania prowadzonej przez nas polityki gatunkowej zarybiania, w kierunku przejścia na dorybienia gatunkami bardziej odpornymi na niedobory tlenowe,
w krótkim czasie doprowadziłoby do biodegradacji akwenów Parku Miejskiego.
Taka polityka spowodowałaby intensywny rozrost wszelkiego rodzaju „białorybu” (płoć, leszcz, krąp, karaś i inne) odpowiedzialnego m.in. za postępującą eutrofizację wód. Ryby drapieżne (szczupak, sandacz) w naturalnych warunkach pełnią rolę selekcyjną usuwając nadmiar i regulując zbyt zagęszczone populacje „białorybu”. Jednocześnie te dwa gatunki drapieżników są mało odporne na niedotlenienie wody, co zauważyliśmy w ostatnim czasie zbierając śnięte ryby tych gatunków w stawach Parku Miejskiego.
Nie zgodzę się również z Państwa zdaniem w kwestii –„ Taka sama sytuacja miała miejsce w latach poprzednich”. Faktem jest, iż fatalny system zasilenia w wodę zespołu wodnego Parku Miejskiego powodował w okresach suszy drastyczne obniżenie poziomu lustra wody, ratowane ad hoc akcjami czyszczenia i odmulania doprowadzalnika. Jednak nigdy nie doprowadziło to do śnięcia ryb z gatunków drapieżnych, czyli aktualnie występująca sytuacja została spowodowana innymi czynnikami. Stawy Parku Miejskiego są niezwykle mocno zagrożone eutrofizacją powodowaną zmniejszeniem populacji zooplanktonu, co powoduje rozrost glonów oraz zwiększenie masy fitoplanktonu, co z kolei bezpośrednio wpływa na zmniejszenie przejrzystości wody i zwiększenie niedoborów tlenowych. Przy występowaniu tak wrażliwego i narażonego na eutrofizację systemu wodnego, każda nawet z pozoru niewielka zmiana może doprowadzić do jego biodegradacji.
Stwierdzenie, że „bobrza tama nie ma tutaj żadnego znaczenia” jest błędne z uwagi na następujące fakty;
- tama w znaczący sposób zmniejszyła dopływ wody do zespołu wodnego parku,
- zastosowanie rury przelewowej zapewne o średnicy około 12 – 15 cm nie zabezpiecza odpowiedniego przepływu wody. (Pani zdanie, - „Jeśli powołuje się Pan na zbyt małą średnicę rury, proszę przedstawić odpowiednie wyliczenia w tej sprawie”, abstrahując od jego mało eleganckiej formy, nie wymaga przedstawiania odpowiednich wyliczeń, a wystarczy zastosowanie prostej obserwacji.
W przypadku napływu większej masy wodnej woda nie przepłynie ani przez tamę (dzięki sprawności zwierzątka bóbr), ani rurą przelewową - tylko rozleje się po bokach kanału). Moim zdaniem nie będzie można zastosować rury o większej średnicy, gdyż doprowadzi ona do spadku poziomu wody w stawie bobrowym i odkrycia wejść do żeremia, co z kolei spowoduje śmierć miotu przebywającego w żeremiu, czyli będzie równoznaczne w skutkach do rozebrania tamy. Oczywiście, że w obecnym okresie tamy nie można rozebrać, gdyż zgodnie z przepisami RDOŚ, rozbiórkę tamy bobrowej można przeprowadzić, po uzyskaniu zgody RDOŚ, w terminach od 1 marca do 15 kwietnia lub od 1 sierpnia do końca października. W związku, z czym koegzystowanie z bobrzą tamą czeka nas minimum do sierpnia lub zdecydowanie dłużej, o ile nie uzyskamy zgody na jej rozbiórkę. Mając to na względzie należy w trybie pilnym znaleźć wariant zastępczy gwarantujący odpowiednie natlenienie stawów Parku Miejskiego, aby uchronić stawy przed masowym śnięciem ryb, już nie tylko z gatunku drapieżnych. Takim rozwiązaniem może być zakup i montaż systemów natleniających.
- dodatkowo proszę wziąć pod uwagę, że każdy staw powstały wskutek bobrzej tamy pracuje, jako osadnik, w którym w górnych partiach panują warunki tlenowe, natomiast w dolnych warunki prawie beztlenowe. Rura przelewowa zbiera wodę z dolnych partii, czyli przesyła dalej wodę mało natlenioną, co rzecz jasna dodatkowo osłabia w tym względzie zespół wodny parku.
Pragnę podkreślić, że cały aktyw Koła PZW Pruszków, jak również członkowie Społecznej Straży Rybackiej pracują na rzecz Związku społecznie, nieodpłatnie, czyli mają cały szereg innych zajęć pozwalających im na utrzymanie rodzin. Nie ma w związku z tym możliwości całodobowego monitoringu stanu stawów w Parku Miejskim. Pomimo tego, codziennie ktoś z aktywu Koła lub Społecznej Straży jest na stawach i rzece Utracie. Ryby codziennie były usuwane, ale czasami od zgłoszenia do momentu zebrania śniętych ryb, mijało parę godzin z uwagi na niemożność natychmiastowej reakcji z naszej strony. Nie widzę nic nagannego w tym, że nasza reakcja następowała, w kilku przypadkach a nie zawsze, jak zasugerowano, po zgłoszeniu z Wydziału Ochrony Środowiska. Niezrozumiałym dla mnie jest stwierdzenie „Proszę …. o możliwość bieżącego kontaktu” gdyż cały czas utrzymuję stały kontakt z Wydziałem zarówno e-mail, jak i telefoniczny.
Prostym dodatkowym rozwiązaniem jest przekazanie firmie sprzątającej brzegi stawów oraz pas przybrzeżny telefonów kontaktowych do Związku (22 758 12 39; 504 071 767) celem bieżącego informowania nas o występowaniu śniętej ryby lub innych zagrożeń. Jednocześnie prosimy o przekazanie tej firmie, aby jej pracownicy nie wyrzucali śniętych ryb na brzeg, gdyż po takich działaniach ciężko zlokalizować miejsce, w którym leży martwa ryba.
Mam nadzieję, że nasze relacje nie będą polegały na zasadzie wytykania sobie czegokolwiek, lecz wzajemnego współdziałania celem poprawy istniejącego stanu rzeczy i skutecznego działania dla dobra mieszkańców i miasta.
Z wyrazami szacunku
Wojciech Kamiński
Prezes Zarządu Koła PZW w Pruszkowie